XVIII Rejs Odkrywców w czerwcu 2022 na Pogorii

Rejs zaczął się w Genui, chociaż określenie, kiedy dokładnie zaczyna się rejs, jest zawsze trudne.

Bo naprawdę, jak to określić? Czy przygodę zaczynasz w porcie, z którego wypływamy, czy w momencie wejścia na pokład autokaru, czy może jeszcze wcześniej, kiedy dostajesz zaproszenie na Rejs?

Więc przyjmijmy, że XVIII Rejs Odkrywców zaczął się w porcie w Genui w sobotę, 11 czerwca. Upalne słońce przywitało nas już pierwszego dnia. Czy wypłynęliśmy od razu? No nie – decyzją Kapitana, bardzo słuszną, pierwszy dzień poświeciliśmy na rozpakowanie bagaży i szkolenie. Lubię pierwszą noc na żaglowcu, kiedy przygoda już się zaczęła i kiedy już jesteś w żeglarskich warunkach ale jeszcze jednak nigdzie nie zmierzasz i zawsze bezpiecznie możesz wyjść na ląd.

Następnego rana tuż po podniesieniu bandery jesteśmy gotowi wyruszyć – hm… a może to jest ten prawdziwy pierwszy dzień rejsu? Chyba każdy to sam sobie wyznacza…

No ale jesteśmy na żaglowcu, więc wypada postawić żagle, przecież po to się tam wybieramy – żeby wystarczająco zmęczyć się przy pracach z linami. Nawet ktoś, kto nic nie wie o żeglarstwie wie tyle, że warunkiem koniecznym do płynięcia pod żaglami jest wiatr. I tego nam trochę zabrakło – oczywiście wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że przez całe 7 dni tego wiatru będzie tyle, co kot napłakał. Mimo tego nie narzekamy, bo chociaż niedosyt jest, to mimo wszystko udało nam się w pewnym momencie płynąć aż na 7 żaglach jednocześnie! Nie myślcie tylko, że mam super pamięć i zawsze pamiętam ile żagli pracowało każdego dnia co do godziny! Jednak przy pełnieniu wachty nawigacyjnej (każda wachta na statku o określonej porze dnia ma swoje zadanie – swoją wachtę) co godzinę wpisuje się do dziennika jachtowego informację, jakie żagle są postawione.

 

Mogłabym długo opisywać, jak wyglądały nasze dni i noce, ale zazwyczaj każdy chce wiedzieć,

„co fajnego, oprócz ciągnięcia lin i sterowania kołem sterowym robiliście?”

No to proszę:

– po pierwsze – kąpiele.
Kąpaliśmy się w morzu skacząc prosto z burty – spokojnie wszystko było bezpiecznie ale bardzo wesoło, więc zgodnie z regulaminem kapitana Zbierajewskiego „ma być bezpiecznie, ma być wesoło”

– po drugie – zwiedzanie.
To był pierwszy rejs Fundacji, w czasie którego odwiedziliśmy tyle nowych miejsc – Genua, Antibes, wachta IV podczas pobytu w Antibes jeszcze zaliczyła Cannes, Calvi, Portofino, Loano.

– po trzecie – zaskoczenia i odkrycia.
Aby zwiedzać, trzeba najpierw dopłynąć sobie do portu, potem tylko wyjść i zwiedzać, zaprzyjaźniać z nową kulturą, próbować lokalne specjał… To jest zawsze fajne i radosne i chyba w tym prostym wzorze matematycznym ( dopłynąć + pozwiedzać = dobra zabawa ) nic nas nie powinno zaskoczyć. Jeżeli tak uważacie to znaczy, że jeszcze nie byliście na Rejsie z Fundacją, bo my już wiemy, że nawet najprostsza rzecz może zaskoczyć. Czyli na przykład zejście na brzeg. W każdym miejscu poza pierwszym i ostatnim portem do brzegu przedostawaliśmy się pontonem, bo Pogoria stawała na kotwicowiskach. Więc zaskoczyć może dojazd pontonem do brzegu – taka taksówka na morzu, zaskoczyć może temperatura nawet ponad 30 stopni w cieniu i obowiązek picia wody żeby nie stracić przytomności i móc pracować i dobrze się bawić. Zaskoczyć może meduza w morzu (nie polecamy!) Zaskoczyć może, ile fajnych ludzi jest obok ciebie i zaskoczyć mogą łzy, które masz w oczach, kiedy zaczynasz rozumieć, że został ostatni dzień i już jesteś w porcie w Loano a jutro o 18.00 jedziesz z powrotem do rzeczywistości.
I co wtedy? Wtedy wycierasz łzy i zaczynasz z całą ekipą tańczyć na kei do bardzo późnego wieczoru. A zamiast iść spać pod pokład, wynosisz ze swojej koi śpiwór, kładziesz się na pokładzie i życzysz sobie i innym dobrej nocy patrząc w gwiazdy.

 

XVIII Rejs Odkrywców w czerwcu na Pogorii, Morze Śródziemne, 11-18 czerwca 2022.
Autorka: Anastazja Hroda wolontariuszka, związana z Fundacją od 2017 roku.

XVII Rejs Odkrywców w maju 2021 na Pogorii

To był rejs inny niż wszystkie wcześniej. Rejs 2020, podobnie jak EURO 2020, odbył się w 2021 roku. Dlatego nasze tegoroczne koszulki miały dwie daty: przekreśloną 2020 i nową – 2021. Inny czas, bez tradycyjnych spotkań, z innym pomysłem na szkolenia młodzieży, poznawanie się i nawiązywania relacji. Zamiast przez lata wypracowanego systemu były, jak w innych dziedzinach życia, spotkania na zoomie. Poznanie się i zbudowanie wzajemnego zaufania jak co roku było wyzwaniem, w tym poznaliśmy dodatkowy wymiar.

Nasza młoda załoga spisała się na medal, choć wiemy, że przez pandemię było im trudniej realizować własne postanowienia i zobowiązania.

Wszyscy bardzo czekali na zmianę, na nowe rzeczy, na przygodę. W towarzystwie chmur, ze świadomością konieczności przeprowadzenia testów, wypełniwszy wielką stertę dokumentów wyruszyliśmy z Warszawy 22 maja. Jak piękny był widok naszego żaglowca STS Pogoria, który czekał na nas stęskniony tak samo mocno jak my na niego w marinie w Gdyni, zrozumie każdy bardzo tęskniący za podróżami.

Szybciutko wypłynęliśmy  na Zatokę, by tam dokończyć szkolenia z obsługi  lin, żagli i bezpieczeństwa.

Gdzie płyniemy? Jak zawsze, to wiedzą tylko kapitan i wiatr. W planach była Karlskrona, ale na K jest też Kołobrzeg. Obieramy kurs Karlskrona. Załoga jest przeszczęśliwa, jako pierwsza załoga od czasu rozpoczęcia się pandemii zdobywamy zagraniczny ląd! Pada i jesteśmy przemoknięci gdy wpływamy. Szybko zwiedzamy miasteczko, kupujemy pamiątki i wracamy na naszą Babcię, bo tak się mówi na Pogorię, aby wrócić do domu.

Co się działo pod pokładem i na wachtach?

Działa się magia. Szybko się ze sobą zintegrowaliśmy, współpracowaliśmy, bawiliśmy –  to był dream team. Czekaliśmy na kolejne zadania i nie chcieliśmy, żeby przygoda się skończyła. Działy się rzeczy!

Ale … co się działo na rejsie, zostaje na rejsie 😉 Wiedzcie jednak, że ja sama z utęsknieniem czekam na kolejne takie emocje.

Co dał nam ten rejs, ta przygoda? Poczucie, jak ważna jest współpraca, bliskość drugiego człowieka i radość z pokonywania barier.
Tak, to ważne i dziękuję wszystkim, którzy na tym rejsie byli.

Ściskam i czekam na Was!
Beata 🙂

XVI Rejs Odkrywców w czerwcu 2019 na Pogorii

XV Rejs Odkrywców 2019  – w czerwcu na Pogorii to 576 mil morskich i 104  godzin żeglugi.
Trasa i porty: Cherbourg (Francja) – Bremerhaven (Niemcy) z portem Bruggia i kotwicowiskiem niedaleko Helgolandu. Kapitanem był Zygmunt Biernacik.

Rejs trwał w dniach 10-20 czerwca 2019 r .
Wzięła w nim udział 29 – osobowa grupa młodzieży: z MOW przy ulicy Barskiej, Liceum Polonijnego, Domu Dziecka w Chotomowie i Domu przy Rynku oraz młodzież zgłaszająca się indywidualnie (8 osób, w tym sześć osób wzięło udział w programie po raz kolejny).

XV Rejs Odkrywców w maju 2019 na Mazurach

Daty “XV Rejsu Odkrywców – w maju na Mazurach” były wyjątkowo łatwe do zapamiętania. Wyjechaliśmy w  Dzień Matki, wróciliśmy w Dzień Dziecka. W załodze było piętnaścioro młodych żeglarek i żeglarzy. Aż siedmioro z nich wzięło udział w programie Fundacji i w Rejsie po raz drugi. Bardzo jesteśmy ciekawi, czy żeglarska szczepionka będzie trwała i mamy nadzieję, że tak!

Rejs na Mazurach zaczął się i zakończył w porcie w Giżycku. Z przygodami i przy bardzo różnej pogodzie żeglarze przepłynęli 90 mil morskich, zaczynając na Jeziorze Niegocin, dopływając do Śniardw i wracając tą samą trasą: przez Mikołajskie, Tałty, Jagodne. Po drodze były ogniska, mazurski chrzest, wspólne śpiewanie szant, zabawy i gry, ale też – nauka żeglowania, sterowania jachtem, wiązania węzłów… Aby załoga mogła pójść na basen w Mikołajkach, najpierw wszyscy musieli nauczyć się wiązać węzeł ratowniczy.

Rejs trwał prawie tydzień i serio: był pełen wrażeń i emocji. I także pracy, bo jak zawsze powtarzamy: nic na łódce nie robi się samo, jedzenie i porządek zwłaszcza. Dla wszystkich byłl to zatem tydzień sprawdzianu samodzielności, zwłaszcza dla najmłodszych w załodze i pierwszy raz poza domem bez rodziców na tak długo! Jesteśmy ze wszystkich bardzo dumni!